Krajowy KZJ95 vs J10 z USA
: 13 lis 2021, 10:11
Witam szanownych forumowiczów,
Od pewnego czasu przymierzam się do zakupu Landcruisera (byłoby to moje pierwsze auto 4x4). Ma służyć do rodzinnych wyjazdów po Polsce (5 osób), w górzyste tereny, w miejsca gdzie nie ma asfaltowych dróg itp. - czyli auto na ryby i grzyby. I jako drugie auto w rodzinie do codziennego użytkowania w mieście. Jazdy po cięższym terenie i długich wypraw poza Polską na razie nie planuję, ale nie wykluczam Idealnie gdyby było w stanie pociągnąć przyczepę.
Jakiś czas temu wymyśliłem sobie że sprowadzę J10 po niewielkiej stłuczce z USA (Kalifornia, Arizona itp - tam gdzie jest sucho i ciepło) i zrobię je w Polsce.
Ale kilka dni temu pojawiła się okazja kupienia J95 w Dieslu 3.0 (KZJ95 1KZ-T), rocznik 2000 z niewielkim przebiegiem (216 tys), w automacie, z ramą wyglądającą na całkiem dobrą.
I moje pytanie - co byście doradzali w moim przypadku?
Minusy jakie widzę w przypadku sprowadzania auta z USA to długi czas oczekiwania (chciałbym mieć to auto już na zimowy wyjazd w styczniu 2022, i pewnie nie ma na to szans), trochę nie wiadomo co się kupuje i dopiero na miejscu pewne rzeczy mogą wyjść, silniki są bardzo paliwożerne, poza tym ja nie znam się w ogóle na autach i całość sprowadzenia i remontu musiałbym powierzyć osobie/firmie która to za mnie zrobi, na razie mam tylko jednego człowieka którego reputacji nie byłem w stanie nigdzie zweryfikować. No i nie wiem jak jest z kwestią dostępności części do amerykańskich wersji w Polsce.
W przypadku J95 - jest mniej przestronne niż J100 (na co dzień jeździmy Renault Espace i tam jest miejsca w sam raz, więc im auto większe w środku tym dla nas lepiej), silnik raczej słaby (ale może nie potrzebuję mocniejszego do moich celów? Chociaż na przyczepę do pewnie za mało?), no i diesel - nie do każdego miasta nim wjadę i podobno bardziej awaryjny w takim wieku? Plusem J95 jest to że jest tańsze w zakupie i oszczędniejsze. Być może na pierwsze 4x4 to jest lepsza opcja niż czołg z USA
Będę wdzięczny za każdy komentarz i przemyślenie.
Od pewnego czasu przymierzam się do zakupu Landcruisera (byłoby to moje pierwsze auto 4x4). Ma służyć do rodzinnych wyjazdów po Polsce (5 osób), w górzyste tereny, w miejsca gdzie nie ma asfaltowych dróg itp. - czyli auto na ryby i grzyby. I jako drugie auto w rodzinie do codziennego użytkowania w mieście. Jazdy po cięższym terenie i długich wypraw poza Polską na razie nie planuję, ale nie wykluczam Idealnie gdyby było w stanie pociągnąć przyczepę.
Jakiś czas temu wymyśliłem sobie że sprowadzę J10 po niewielkiej stłuczce z USA (Kalifornia, Arizona itp - tam gdzie jest sucho i ciepło) i zrobię je w Polsce.
Ale kilka dni temu pojawiła się okazja kupienia J95 w Dieslu 3.0 (KZJ95 1KZ-T), rocznik 2000 z niewielkim przebiegiem (216 tys), w automacie, z ramą wyglądającą na całkiem dobrą.
I moje pytanie - co byście doradzali w moim przypadku?
Minusy jakie widzę w przypadku sprowadzania auta z USA to długi czas oczekiwania (chciałbym mieć to auto już na zimowy wyjazd w styczniu 2022, i pewnie nie ma na to szans), trochę nie wiadomo co się kupuje i dopiero na miejscu pewne rzeczy mogą wyjść, silniki są bardzo paliwożerne, poza tym ja nie znam się w ogóle na autach i całość sprowadzenia i remontu musiałbym powierzyć osobie/firmie która to za mnie zrobi, na razie mam tylko jednego człowieka którego reputacji nie byłem w stanie nigdzie zweryfikować. No i nie wiem jak jest z kwestią dostępności części do amerykańskich wersji w Polsce.
W przypadku J95 - jest mniej przestronne niż J100 (na co dzień jeździmy Renault Espace i tam jest miejsca w sam raz, więc im auto większe w środku tym dla nas lepiej), silnik raczej słaby (ale może nie potrzebuję mocniejszego do moich celów? Chociaż na przyczepę do pewnie za mało?), no i diesel - nie do każdego miasta nim wjadę i podobno bardziej awaryjny w takim wieku? Plusem J95 jest to że jest tańsze w zakupie i oszczędniejsze. Być może na pierwsze 4x4 to jest lepsza opcja niż czołg z USA
Będę wdzięczny za każdy komentarz i przemyślenie.