Rokfor - jak zwykle miales 100% racje. Pomieszalem materialy, pamietalem ze jest i PP i ABS, ale zapamietalem to na odwrot. Wszystko co po 30 latach nadal jest w idealnym stanie jest z PP, z ABS jest oslona kolumny kierowniczej... ktora peka od samego patrzenia na nia. ;(
W takim razie masz calkowita racje zeby nie brac ABS; ale PP wydaje mi sie teraz dobrym pomyslem - miekkosc w niczym nie przeszkadza - zastepuje panele ktore fabrycznie byly z plyty pilsniowej - miekkiej, kruchej i lamliwej - ogolnie tandetnego tworzywa. Co do adhezyjnosci - mowisz ze klej tapicerski nie zlapie do tego?? To jak to robia w wiekszosci samochodow? 90% aut na rynku ma boczki z tworzywa. Przykladowo z Isuzu:
- Screenshot_11.png (238,6 KiB) Przejrzano 1279 razy
Co do piaskowania bloku - jasne - przy takim zaagazowanym zabezpieczeniu kazdej mozliwej dziury to piaskowanie jest niegrozne. Tylko to ze dwa dni pracy zeby wyciac te wszystkie wieloksztaltne zaslepki, plus trzeba kupic material na nie. Dwie glowice, miska, przod, tyl, pompa wody, dwie przylgnie pod filtr/chlodnice oleju/ dwa otwory w kanale olejowym, 2 otwory do plaszcza wodnego w niektorych miejscach wystaja z bloku tulejki - wiec trzeba by w tych miejscach nawiercac zaslepki.... Stanowczo mnie to przerasta. Poza tym moj piaskarz jak mu ktoras zaslepka odpadnie w trakcie piaskowanie to po prostu oleje to i bedzie piaskowal dalej, a na koniec powie "sorry, taki mamy klimat". Tak czy siak - lubie robic dobrze i estetycznie, ale tego bloku naprawde nie bedzie widac, nie musi byc perfekcyjny. ;D
Przeszczotkuje to jeszcze raz dokladniej, a potem mysle uzyc chemicznego srodka do wytrawienie pozostalosci - pokroju Fosol.
W kontekscie postepow - ostatnie dwa dni spedzilem na kolejnych "mrowczych pracach" ktore nie daja zadnego spektakularnego efektu.
Sfrezowalem wszystkie wyplywki i ostre kanty po niechlujnym odlewaniu. Z zewnatrz i wewnatrz bloku, ze "stopy" = dolnej podpory walu korbowego, z kanalow wodnych przy pompie. Po co? W srodku skrzyni korbowej - chodzi o zminimalizowanie ryzyka ze ktorys taki odstajec sie odlamie i wpadnie gdzie nie trzeba, w kanale wodnym - zeby nie ograniczac przeplywu i nie wprowadzac turbulencji, na zewnatrz bloku - dla estetyki czyli mowiac realistycznie - po nic, i tak nie bedzie widac, ale nie moglem sie powstrzymac.
- 20240406_232636.jpg (103,25 KiB) Przejrzano 1275 razy
Nastepnie zabralem sie za czyszczenie i poprawe wszystkich gwintow, czyli 4.5h krecenia gwintownikami, rece pracuja, mozg sie wylacza, ja sobie wtedy slucham jakiejs przyjemnej muzyki. Zrobilem wszystkie poza gwintami szpilek glowic i podpor walu - tam jest gwint M11x1.25 - musze taki gwintownik zanabyc.
Dla zainteresowanych na blok 5VZ (i pewnie 90% innych toyot) nastepujace gwintowniki:
-M6
-M8
-M10x1.25
-M11x1.25
-M12x1.25
-M14x1.5 (spust wody z plaszcza) - mozna pominac, nie oplaca sie specjalnie kupowac.
Kolejny etap to czyszczenie skrzyni korbowej z nagarow bo tego jeszcze nie zrobilem i na koniec plukanie cisnieniowe woda i rozpuszczalnikiem - jeden z najwazniejszych etapow. Jak widac - skladanie silnika to w 10% krecenie srubek, w 20% precyzyjne mierzenie pasowania i tolerancji i 70% skrobanie, mycie i czyszczenie. Upierdliwe, nudne, brudne i nieprzyjemne ale bardzo bardzo istotne.