Nie ma tam żadnego zwielokrotnienia siły, niepotrzebnie sobie wbijasz takie "aksjomaty" do głowy.
Owszem, przekładnia główna powoduje, że moment obrotowy miedzy osią a wałem ma się jak 1:4. Mniej więcej.
Ale co do hamulców, to już jak 1:2, bo koła sa dwa, a wał jeden.
A dodatkowo - tarcza (w przypadki zacisków z linką) w kole ma 300mm. Tarcza na wał będzie mieć może 200mm. Więc uzysk będziesz miał o 30% - i to przy zachowaniu tej samej siły tarcia (podobnej powierzchni klocków i siły ich docisku).
Co inne bęben, bo to jest zupełnie inny rozkład sił, i zasada działania dźwigni (uogólniając - przy tarczy siła działa w osi tłoczka i prostopadle do klocka/powierzchni tarcia. Natomiast przy bębnie, już pomijając napęd szczęk, siła wywierana na szczęki działa stycznie, a nie prostopadle do powierzchni nacisku. To właśnie dzięki temu uzyskuje sie gigantyczny nacisk na powierzchnię mimo użycia minimalnej siły roboczej).
Powtórzę to jeszcze raz: rozwiązanie z hamulcem na wał, które tak podziwiasz w patrolach - ma jednak na osi tarcze, a nie bębny. Masz wówczas silny hamulec BĘBNOWY, bez problemu trzymający wał na dębowo - ale na kołach tarcze, w miarę odporne na syf, więc roboczy też jest sensowny, i nie traci właściwości po wytoczeniu się z błota. A przede wszystkim nie wymaga regulacji.
Ty natomiast chcesz temat odwrócić - i zostawić bębny, więc po błotku i tak będziesz musiał tam zaglądać, bo roboczy zniknie (szczególnie bez samoregulatora - ten bez udziału ręcznego hamulca zwyczjnie nie działa. Myślałem że wystarczająco jasno to opisałem
) - a na wał zapodać tarczę, która w tym zastosowaniu ma więcej wad niż zalet. No może poza tym, że jest prostsza do adaptacji.
U Pawła tarcza zadziałała, ale właśnie dzięki hydraulicznemu napędowi. Mniejszy luz, brak strat na tarcie w napędzie zacisku, i przede wszystkim - spora przekładnia hydrauliczna (tłoczek w pompce jest lekko licząc 5x mniejszy niż tłoczek zacisku). To daje siłę nacisku na klocek hamulca o której przy napędzie ręcznym możesz pomarzyć.
Tak na marginesie - wiesz czemu nie ma w necie opisu konwersji na system bendix?
Ano temu - że takie tematy sa ogarnialne w USA, Australii, i Rosji. A nigdzie tam cytryny nie sa popularne
Natomiast we Francji LC (ogólnie toyota) to niszowa marka