Oradek i moja LJ73 z 1991
: 27 maja 2018, 14:52
Dość długo szukaliśmy z żoną autka 4x4.
Jeździłem autem kolegi - Isuzu Trooper i wiedziałem, że chcę mieć auto krótkie,
3 drzwiowe i niekoniecznie z potężnym silnikiem, bo wydawało mi się, że w offroadzie,
moc nie jest ważna.
Wymagania były wyśrubowane, autko miało służyć do jeżdżenia z rodzinką na bliskie wyprawy
i rajdy przeprawowe 4x4, więc połączenie auta wyprawowego i przeprawowego.
Zdaniem większości znajomych,
którzy znają się lepiej ode mnie na offroadzie, nie da się stworzyć auta
wyprawowo-przeprawowego, a nawet jeśli coś takiego się zrobi to zgodnie z zasadą
"co jest do wszystkiego jest do niczego" będzie do niczego
Oczywiście nie uwierzyłem im, bo jak to, ja nie dam rady?
Przez cały czas przebudowy będzie się pojawiał wątek konfliktu pomiędzy autem przeprawowym a wyprawowym.
Zastanawiałem się, czy szukać droższego auta (mówiąc językiem toyociarzy - jakiejś 80 czy 100)
czy tańszego (w stylu właśnie 70, 90) i naprawiać, doprowadzać do stanu używalności.
Wiem, że każde auto starsze niż 20 lat będzie wymagało
napraw, ale nie przewidziałem, że auto można już kupić dość zmotane, choć na pierwszy rzut oka w miarę oryginalne.
Oglądałem sporo aut.
Wiadomo, że rzadko kiedy ktoś sprzedaje auto idealne,
a jeśli już, to nie przez otomoto tylko do znajomego.
Nie określiłem budżetu, ale nie chciałem wydawać za dużo,
w związku z tym, że to miało być "hobby"
Oglądałem auta w przedziale cenowym 10-30 tys zł,
czasem zahaczając o wyższe półki cenowe,
jeśli coś mnie zainteresowało.
Niestety cena nie szła w parze ze stanem w większości przypadków.
Na swój użytek podzieliłem oglądane auta na cztery kategorie:
Kategoria 1 - wraki w różnym stopniu rozkładu i jest to 90% rynku aut tanich
cechy szczególne - rdza na ramie lub brak ramy,
wymienione silniki, właściciel kręci w sprawie historii auta,
połowa wyposażenia nie działa (np. blokady)
i w tej kategorii królują Jeepy Wranglery i Nissany Patrole.
Kategoria 2 - strzelające (wydające dziwne odgłosy skrzynie, krzyżaki, reduktory),
problemy z elektryką i estetyką, ale auta jeżdżące i część nawet w dość dobrym stanie wizualnym.
Kategoria 3 - sprawne technicznie acz niezbyt urodziwe oraz bardzo urodziwe a niesprawne technicznie
Kategoria 4 - sprawne i technicznie i wizualnie bez zastrzeżeń - z ceną zaporową
zwykle 3x droższe niż w powyższych kategoriach.
Odrębną podkategorią 4A powinny być auta - głównie Patrole - ściągane z zachodu,
które faktycznie w większości wypadków nie jeździły w offroadzie,
w Polsce są myte i czyszczone a rama biteksowana, żeby nie było widać dziur,
cały "tuning" pod offroad polega na założeniu 35 calowych kół
i "lifcie" na podkładkach/kształtownikach
i szybkiej sprzedaży w cenie x2.
Nie było łatwo coś wybrać. Do końca wahałem się między Wranglerem a TLC95
W końcu znalazłem autko,
które mi się spodobało "od pierwszego spojrzenia" - Toyota Land Cruiser LJ73 z silnikiem 2,4 2LT-II
pomalowane wałkiem jakąś farbą pokojową na ciemno-szary kolor,
lekko przerdzewiała karoseria, całość pokryta barankiem ze szpachli,
ale zdrowa rama i odpala za dotknięciem, pracuje dość równo
czyli kategoria 3 - na pierwszy rzut oka
Autkiem pojeździłem kilka miesięcy i rozpocząłem modyfikacje.
W kolejnych postach będę chciał opisać co zostało zmienione i jak wpłynęło na radość z użytkowania,
a było tego sporo. Aktualnie autko ma 2 blokady ARB z przodu i tyłu i praktycznie wszystkie mechaniczne
części przeszły regenerację, wymianę lub tuning
Jeździłem autem kolegi - Isuzu Trooper i wiedziałem, że chcę mieć auto krótkie,
3 drzwiowe i niekoniecznie z potężnym silnikiem, bo wydawało mi się, że w offroadzie,
moc nie jest ważna.
Wymagania były wyśrubowane, autko miało służyć do jeżdżenia z rodzinką na bliskie wyprawy
i rajdy przeprawowe 4x4, więc połączenie auta wyprawowego i przeprawowego.
Zdaniem większości znajomych,
którzy znają się lepiej ode mnie na offroadzie, nie da się stworzyć auta
wyprawowo-przeprawowego, a nawet jeśli coś takiego się zrobi to zgodnie z zasadą
"co jest do wszystkiego jest do niczego" będzie do niczego
Oczywiście nie uwierzyłem im, bo jak to, ja nie dam rady?
Przez cały czas przebudowy będzie się pojawiał wątek konfliktu pomiędzy autem przeprawowym a wyprawowym.
Zastanawiałem się, czy szukać droższego auta (mówiąc językiem toyociarzy - jakiejś 80 czy 100)
czy tańszego (w stylu właśnie 70, 90) i naprawiać, doprowadzać do stanu używalności.
Wiem, że każde auto starsze niż 20 lat będzie wymagało
napraw, ale nie przewidziałem, że auto można już kupić dość zmotane, choć na pierwszy rzut oka w miarę oryginalne.
Oglądałem sporo aut.
Wiadomo, że rzadko kiedy ktoś sprzedaje auto idealne,
a jeśli już, to nie przez otomoto tylko do znajomego.
Nie określiłem budżetu, ale nie chciałem wydawać za dużo,
w związku z tym, że to miało być "hobby"
Oglądałem auta w przedziale cenowym 10-30 tys zł,
czasem zahaczając o wyższe półki cenowe,
jeśli coś mnie zainteresowało.
Niestety cena nie szła w parze ze stanem w większości przypadków.
Na swój użytek podzieliłem oglądane auta na cztery kategorie:
Kategoria 1 - wraki w różnym stopniu rozkładu i jest to 90% rynku aut tanich
cechy szczególne - rdza na ramie lub brak ramy,
wymienione silniki, właściciel kręci w sprawie historii auta,
połowa wyposażenia nie działa (np. blokady)
i w tej kategorii królują Jeepy Wranglery i Nissany Patrole.
Kategoria 2 - strzelające (wydające dziwne odgłosy skrzynie, krzyżaki, reduktory),
problemy z elektryką i estetyką, ale auta jeżdżące i część nawet w dość dobrym stanie wizualnym.
Kategoria 3 - sprawne technicznie acz niezbyt urodziwe oraz bardzo urodziwe a niesprawne technicznie
Kategoria 4 - sprawne i technicznie i wizualnie bez zastrzeżeń - z ceną zaporową
zwykle 3x droższe niż w powyższych kategoriach.
Odrębną podkategorią 4A powinny być auta - głównie Patrole - ściągane z zachodu,
które faktycznie w większości wypadków nie jeździły w offroadzie,
w Polsce są myte i czyszczone a rama biteksowana, żeby nie było widać dziur,
cały "tuning" pod offroad polega na założeniu 35 calowych kół
i "lifcie" na podkładkach/kształtownikach
i szybkiej sprzedaży w cenie x2.
Nie było łatwo coś wybrać. Do końca wahałem się między Wranglerem a TLC95
W końcu znalazłem autko,
które mi się spodobało "od pierwszego spojrzenia" - Toyota Land Cruiser LJ73 z silnikiem 2,4 2LT-II
pomalowane wałkiem jakąś farbą pokojową na ciemno-szary kolor,
lekko przerdzewiała karoseria, całość pokryta barankiem ze szpachli,
ale zdrowa rama i odpala za dotknięciem, pracuje dość równo
czyli kategoria 3 - na pierwszy rzut oka
Autkiem pojeździłem kilka miesięcy i rozpocząłem modyfikacje.
W kolejnych postach będę chciał opisać co zostało zmienione i jak wpłynęło na radość z użytkowania,
a było tego sporo. Aktualnie autko ma 2 blokady ARB z przodu i tyłu i praktycznie wszystkie mechaniczne
części przeszły regenerację, wymianę lub tuning