fobos jesteś hardcorem
Pomysłowy dobromir i adam słodowy w jednym, bardzo fajna robota.
Zrób to sam - MARKIZA
Moderator: luk4s7
Re: Zrób to sam - MARKIZA
a co z odpływem wody z kasety? Rozumiem, że otwór będzie z boku więc woda może stać na rancie i gnić
Re: Zrób to sam - MARKIZA
zostalo motorek dolonczyc i sterowanie bezpszewodowo od wycieraczek samy raz dopasujiesz
Re: Zrób to sam - MARKIZA
Profil jest na tyle nieszczelnie zaślepiony ( znaczy są szpary wynikające z niedokładnej obróbki ), że woda powinna bez problemu odpływać. Ale może faktycznie wywiercę od spodu parę dziurek.Gałka pisze:a co z odpływem wody z kasety? Rozumiem, że otwór będzie z boku więc woda może stać na rancie i gnić
Re: Zrób to sam - MARKIZA
Fobos
Musisz wykminic pokrowiec
Musisz wykminic pokrowiec
Re: Zrób to sam - MARKIZA
a na plandece logo tlc coby z samolotów widzieli. zastanawiałem sie jak ty wymyślisz ten hamulec przez dłuższą chwilę ale miszcz jesteś i tyle. ja by tego za wuja nie wymyślił... gratki
Re: Zrób to sam - MARKIZA
Zdając sobie sprawę , że do poziomu technicznego Profesora Fobosa brakuje mi jeszcze kilka fakultetów postanowiłem zrobić markizę składaną „ w kostkę” a nie zwijaną w kasecie.
Z plandeki wyciąłem odpowiedni kształt tak aby mieć zadaszenie z boku i tyłu samochodu. Trzeba jeszcze okuć tam dodatkowych 5 dziurek.
Jeśli chodzi o słupki to wspiąłem się na wyżyny mojej pomysłowości i … kupiłem w castoramie regulowane kije do malowania. Wybrałem dość mocne o długości maksymalnej 200 cm i uchwytach w zajebistym , żółtym kolorze a to w trosce o moje koleżanki i kolegów aby nie wpadali na nie wracając po ciemku z „integracji”.
Plastikowe końce, w których były już otwory , nagwintowałem pod śrubę M8 i wkręciłem w nie 6 cm pocięte kawałki pręta gwintowanego. Aby wzmocnić konstrukcję docisnąłem je nakrętką ( poprzez podkładkę ) M8. Teraz trzymają się mocno. Z premedytacją użyłem pręta gwintowanego ( a nie gwoździa jak prof. F.) ponieważ będę jeszcze eksperymentował z drugą nakrętką dociskającą plandekę.
Moja pierwsza markiza na Camp Coyocie była mocowana do ziemi za pomocą gum a nie sznurka. I ona jedyna oparła się „ wichurom i zamieciom „ . Może w tym jest metoda aby nie mocować plandeki sznurkami na sztywno tylko dać jej trochę „poskakać” . I aby nie spadła to potrzebne będą nakrętki dociskowe.
Zobaczymy.
W załączeniu kilka zdjęć.
Z plandeki wyciąłem odpowiedni kształt tak aby mieć zadaszenie z boku i tyłu samochodu. Trzeba jeszcze okuć tam dodatkowych 5 dziurek.
Jeśli chodzi o słupki to wspiąłem się na wyżyny mojej pomysłowości i … kupiłem w castoramie regulowane kije do malowania. Wybrałem dość mocne o długości maksymalnej 200 cm i uchwytach w zajebistym , żółtym kolorze a to w trosce o moje koleżanki i kolegów aby nie wpadali na nie wracając po ciemku z „integracji”.
Plastikowe końce, w których były już otwory , nagwintowałem pod śrubę M8 i wkręciłem w nie 6 cm pocięte kawałki pręta gwintowanego. Aby wzmocnić konstrukcję docisnąłem je nakrętką ( poprzez podkładkę ) M8. Teraz trzymają się mocno. Z premedytacją użyłem pręta gwintowanego ( a nie gwoździa jak prof. F.) ponieważ będę jeszcze eksperymentował z drugą nakrętką dociskającą plandekę.
Moja pierwsza markiza na Camp Coyocie była mocowana do ziemi za pomocą gum a nie sznurka. I ona jedyna oparła się „ wichurom i zamieciom „ . Może w tym jest metoda aby nie mocować plandeki sznurkami na sztywno tylko dać jej trochę „poskakać” . I aby nie spadła to potrzebne będą nakrętki dociskowe.
Zobaczymy.
W załączeniu kilka zdjęć.
- Załączniki
-
- tyczki 2.jpg
- (77,87 KiB) Pobrany 248 razy
-
- tyczki.jpg
- (48,68 KiB) Pobrany 248 razy
-
- tyczki 1.jpg
- (69,7 KiB) Pobrany 248 razy