Zabezpieczenie podwozia. Czym i gdzie?
Moderator: luk4s7
Re: Zabezpieczenie podwozia. Czym i gdzie?
Wiem. Mówili mi o tym po wizycie w Krownie.
Co do spięcia to zostało wyjaśnione i załatwione pozytywnie zatem nie będę rozstrząsał na forum.
Co do spięcia to zostało wyjaśnione i załatwione pozytywnie zatem nie będę rozstrząsał na forum.
Re: Zabezpieczenie podwozia. Czym i gdzie?
Wszystko zależy od umowy pomiędzy stronami. Też uważam, że co do zasady auto powinno być w miarę możliwości przygotowane do jakiegokolwiek serwisu ale przy traktowaniu auta zgodnie z przeznaczeniem bez podejścia od dołu na kanale nie ma takiej opcji, aby auto było wyczyszczone idealnie. Jeśli ktoś wie gdzie w W-wie jest dostęp do myjni z kanałem proszę o info.kylon pisze:Bo na zabezpieczenie nie jedzie się uwalonym autem. Tak jak do serwisu. Należy szanować się wzajemnie. Raz oddałem do nich na umycie HZJ78 po wyprawie i zapłaciłem 450 pln za samo mycie podwozia. Można samemu poświęcić trochę czasu i domyć podwozie.
Bez kanału to auto można umyć dobrze co najwyżej na swojej działce na wsi (jeśli ktoś ma) na prowizorycznym podwyższeniu najlepiej nago lub kombinezonie OP1
Robota nieprzyjemna ale nie wymagająca jakiś nadzwyczajnych kompetencji więc 450 pln za mycie podwozia to jednak chyba razem z karą albo czyścili to patyczkami do uszu.
Re: Zabezpieczenie podwozia. Czym i gdzie?
Bez przesady prześwit taki że można dojść wszędzie. Problem to czas jaki trzeba spędzić żeby to zrobić dobrze, no i pogoda nie nastraja lepiej robić latem.gwt pisze:Wszystko zależy od umowy pomiędzy stronami. Też uważam, że co do zasady auto powinno być w miarę możliwości przygotowane do jakiegokolwiek serwisu ale przy traktowaniu auta zgodnie z przeznaczeniem bez podejścia od dołu na kanale nie ma takiej opcji, aby auto było wyczyszczone idealnie. Jeśli ktoś wie gdzie w W-wie jest dostęp do myjni z kanałem proszę o info.kylon pisze:Bo na zabezpieczenie nie jedzie się uwalonym autem. Tak jak do serwisu. Należy szanować się wzajemnie. Raz oddałem do nich na umycie HZJ78 po wyprawie i zapłaciłem 450 pln za samo mycie podwozia. Można samemu poświęcić trochę czasu i domyć podwozie.
Bez kanału to auto można umyć dobrze co najwyżej na swojej działce na wsi (jeśli ktoś ma) na prowizorycznym podwyższeniu najlepiej nago lub kombinezonie OP1
Robota nieprzyjemna ale nie wymagająca jakiś nadzwyczajnych kompetencji więc 450 pln za mycie podwozia to jednak chyba razem z karą albo czyścili to patyczkami do uszu.
--
Paweł
Re: Zabezpieczenie podwozia. Czym i gdzie?
Z całym szacunkiem samochodami terenowymi jeżdżę od 1989 roku. Dużo błota wywiozłem z poligonów i lasów. Nigdy nie potrzebowałem kanału aby doczyścić samochód. Jakimś gimnastykiem też nie jestem ale schylić się jeszcze daję radę . Tylko albo to robię myjką nie z marketu za 300 pln z działu z kawą albo na zaprzyjaźnionej myjni na rzetony. Tylko mam jedną zasadę. Zawsze parę złoty idzie na posprzątanie po sobie stanowiska a nie spitalam z założenia że to myjnia to niech sobie sprzątają
W Krownie możesz sobie zamówić opcję mycia podwozia. Robią to na podnośniku. Nie reklamuję tylko mówię jak jest.
W Krownie możesz sobie zamówić opcję mycia podwozia. Robią to na podnośniku. Nie reklamuję tylko mówię jak jest.
Re: Zabezpieczenie podwozia. Czym i gdzie?
O narobieniu syfu i spitoleniu to nawet nie ma co się rozwodzić bo to jak nie przymierzając niespuszczanie wody po sobie w toalecie.
Ale problemem jest to, że sporo myjni przegania auta z off-roadu bo im się separatory zapychają. Niestety na jednym aucie 4x4 może być tyle błota co na kilkudziesięciu plaskaczach.
Być może macie panowie większe doświadczenie ale ilekroć myłem auto po off-roadzie to zawsze po wyschnięciu okazywało się, że jednak gdzieś nie domyłem. W związku z tym, że setki nie używam na co dzień a nie chcę by stało zabłocone i trzymało wilgoć to teraz mam taką zasadę, że zazwyczaj najpierw na myjnię ciśnieniową a zaraz później (jak jeszcze mokre) myjnia standardowa z myciem podwozia.
Ale takie dokładne mycie to jestem w stanie zafundować tylko na działce i to wykorzystując kilka różnych dysz.
Ale problemem jest to, że sporo myjni przegania auta z off-roadu bo im się separatory zapychają. Niestety na jednym aucie 4x4 może być tyle błota co na kilkudziesięciu plaskaczach.
Być może macie panowie większe doświadczenie ale ilekroć myłem auto po off-roadzie to zawsze po wyschnięciu okazywało się, że jednak gdzieś nie domyłem. W związku z tym, że setki nie używam na co dzień a nie chcę by stało zabłocone i trzymało wilgoć to teraz mam taką zasadę, że zazwyczaj najpierw na myjnię ciśnieniową a zaraz później (jak jeszcze mokre) myjnia standardowa z myciem podwozia.
Ale takie dokładne mycie to jestem w stanie zafundować tylko na działce i to wykorzystując kilka różnych dysz.
Re: Zabezpieczenie podwozia. Czym i gdzie?
Panowie,
I jak wrażenia z krown.pl? Trzyma sie czy pieniądze wyrzucone w błoto?
I jak wrażenia z krown.pl? Trzyma sie czy pieniądze wyrzucone w błoto?
Re: Zabezpieczenie podwozia. Czym i gdzie?
Wiosną Ci powiem więcej. Póki co wygląda dobrze.
Re: Zabezpieczenie podwozia. Czym i gdzie?
Thx. Zastanawiam sie nad skorzystaniem z usług.
Re: Zabezpieczenie podwozia. Czym i gdzie?
Luk4s7 i jak polecasz krown polska? Zastanawiam sie nad skorzystaniem w tym roku z ich usług.
Re: Zabezpieczenie podwozia. Czym i gdzie?
Tak, polecam. Pewnie zrobię ponownie jesienią.
Trzeba mieć jednak świadomość że to się wymywa i ściera tam, gdzie woda i piach/błoto intensywnie operują. U mnie najszybciej zniknęło w tylnych nadkolach. Jednak w miejscach gdzie nie było wodnego piaskowania, wciąż jest tłusto. Na przykład pod maską.
Czy zatrzymało to korozje? Trudno powiedzieć bo nie mam miejsca niezabezpieczonego żeby porównać. Dodatkowo obserwacje komplikuje fakt że poprzedni właściciel zapsiukał auto jakimś czarnym smalcem od spodu. Teraz doszło do stwardnienia rozsianego i powoli płatami odpada to coś, ukazując normalny stan ramy pod spodem -czyli rdzawy nalot choć bez niespodzianek (mam przynajmniej takie wrażenie).
Jeździć, się nie przejmować. Takie mam ostatnio podejście. Auto ma 20 lat, a ja za mało czasu na umartwianie. Jak zgnije to wepchnę do Wisły
Trzeba mieć jednak świadomość że to się wymywa i ściera tam, gdzie woda i piach/błoto intensywnie operują. U mnie najszybciej zniknęło w tylnych nadkolach. Jednak w miejscach gdzie nie było wodnego piaskowania, wciąż jest tłusto. Na przykład pod maską.
Czy zatrzymało to korozje? Trudno powiedzieć bo nie mam miejsca niezabezpieczonego żeby porównać. Dodatkowo obserwacje komplikuje fakt że poprzedni właściciel zapsiukał auto jakimś czarnym smalcem od spodu. Teraz doszło do stwardnienia rozsianego i powoli płatami odpada to coś, ukazując normalny stan ramy pod spodem -czyli rdzawy nalot choć bez niespodzianek (mam przynajmniej takie wrażenie).
Jeździć, się nie przejmować. Takie mam ostatnio podejście. Auto ma 20 lat, a ja za mało czasu na umartwianie. Jak zgnije to wepchnę do Wisły
Re: Zabezpieczenie podwozia. Czym i gdzie?
@luk4s7 - zabezpieczales tylko spod? nie miales takich kwiatkow jak na filmie tutaj?
https://www.youtube.com/watch?v=H9yRhmGeKIo
https://www.youtube.com/watch?v=H9yRhmGeKIo
Re: Zabezpieczenie podwozia. Czym i gdzie?
Znaczy się chińskie lampki i farbka się rozpuściły
Re: Zabezpieczenie podwozia. Czym i gdzie?
I jak? Jak wygląda sytuacja po kilku latach? Podzielasz opinię osób, które sobie chwalą? Jesteś w stanie polecić Krown?
Re: Zabezpieczenie podwozia. Czym i gdzie?
Jakoś przeoczyłem ten wątek. Faktycznie chińskie lampki i farbka się rozpuściły. Szkoda. Takie były ładne. Chińskie
Nie mam już J95. Wiem że Krown po paru latach praktycznie znika bo taka jest też natura tego zabezpieczenia że trzeba go powtarzać. Jak trzeba usunąć (no aby coś odkręcić)to się to robi szmatą ciach prach i nie ma.
Mam w J15 zrobione od nowości już 2 razy. Trzyma się bardzo ładnie. Uważam jednak - nie pryskam myjką ciśnieniową z bliska bo zejdzie. Normalka. Jak ktoś brodzi w błocie po klamki i myje podwozie co weekend to nie sensu to zabezpieczenie.
Nie mam już J95. Wiem że Krown po paru latach praktycznie znika bo taka jest też natura tego zabezpieczenia że trzeba go powtarzać. Jak trzeba usunąć (no aby coś odkręcić)to się to robi szmatą ciach prach i nie ma.
Mam w J15 zrobione od nowości już 2 razy. Trzyma się bardzo ładnie. Uważam jednak - nie pryskam myjką ciśnieniową z bliska bo zejdzie. Normalka. Jak ktoś brodzi w błocie po klamki i myje podwozie co weekend to nie sensu to zabezpieczenie.
Re: Zabezpieczenie podwozia. Czym i gdzie?
Proponuje poczytać tutaj - jest więcej informacji viewtopic.php?f=2&t=7546&start=240