Jakieś dobre poproszę! Byle nie te wynalazki których to nazwa/typ kojarzy mi się niezbyt wyszukanie, bo z powszechnie uważanym za obraźliwe, określeniem kobiecych narządów płciowych
No ale do rzeczy. Jeśli masz auto w pełnym kompletowaniu to od razu przygotuj sobie zapasowe spinki do plastików albo takie dziwne szczypce do wyciągania ich bez uszkodzenia.
Spinka wygląda mniej więcej tak:
Następnie odgrzybiacz w sprayu z dość długim wężem. Zwykle używam takiego toyotowego i wiem że ma tak z 80cm tego węża i wystarcza na 2x (jednorazowo pół opakowania).
Robi się taka fajna piana która początkowo się rozpręża a po kilkunastu minutach spływa.
No i teraz powoli dochodzimy do sedna. Najpierw jednak przerwa ma reklamy.
.............|=|...........................................
(to pasek postępu, ładuje się blok reklamowy
)
Teraz otwórz piwo (jeśli jeszcze nie otworzyłeś). Jak otworzyłeś wcześniej, sprawdź czy nie wypiłeś. Warto zaopatrzyć się w zapas zawczasu. Może trafisz ma niedziele bez handlu i trzeba będzie jechać dalej a po piwie już nie można. Na sucho to wiadomo - ch... nie robota
Jak już przeciwności losu pokonane, zajdzie auto z prawej czyli od strony pasażera. Teraz zajrzyj za koło przednie, prawe. Powinna tam być taka klapka/mata czy jak to zwał umieszczona w pionie mieczy budą a ramą tuż za sprężyną. Może już jej tam nie być. Taki stan utrzymywał się w większości J9 którym się przyglądałem. Jak nie ma to większa połowa roboty za nami. Spinki i szczypce opisane wyżej niepotrzebne. Oddać do sklepu jak nieużywane. Będzie na piwo
Jeśli jest to najlepiej ją ściągnąć. Szczególnie pierwszy raz. Potem uda się już dziurkę wymacać metodą „po palcu”. Wiadomo że to wymaga wprawy i na początku człek sobie nie radzi tak śpiewająco więc dobrze mieć naoczny ogląd miejsca wkładania.
Jak już widzimy i mamy nieskrępowany dostęp za odpowiednią zgodą zainteresowanych stron, identyfikujemy położenie otworu. A znajduje się on w poziomie, zaraz za blachą nadkola nad ramą i jest skierowany do przodu auta. Nic z niego nie wystaje. Może jaka 0,5cm miękka wypustka wokół otworu. No ale właściwie to jak w życiu
W ten otwór wkładany wężyk właściwym zakończeniem. Czynność powtarzamy aż do napotkania wyraźnego oporu. Następnie na naciskamy zawór spustowy na puszce ze środkiem i patrzymy na rurkę jak następuje wtrysk. Po paru sekundach wstrzymujemy się na chwile, wyciągamy lekko waż i wkładany ponownie. Cel jest taki aby środek wtryskiwany dokładnie wypełnił dostępną przestrzeń. Tak robimy pare razy, to głębiej to płycej aż do opróżnienia połowy pojemnika. Kiedy to nastąpi, proces przerywany i wyciągamy z otworu na stałe.
Teraz papieros, piwo czy co tam kto lubi. Trzeba dać wszystkim stronom dychnać kilka minut. Jakieś 10 wystarcza.
Następnie zamykamy dopływ powietrza z zewnątrz, włączamy A/C, uruchamiamy silnik auta, wiatrak na maksa, zamykamy drzwi i okna, i tam zostaje na jakieś 5-7min. Wysiadamy oczywiście co by tego nie wdychać.
Po tym czasie wietrzymy dobrze auto, otwieramy nawiew z zewnątrz i cieszymy się brakiem smrodu.
Klapkę za kołem przywracamy do stanu początkowego.
Dodam jeszcze że jak parownik był zawalony mocno to powtórzyłbym czynność za 1-2 dni.
Nie ma to auto filtra kabinowego, a jak powszechnie wiadomo, czego nie ma to się nie psuje ani nie wymaga wymiany
No i to chyba tyle. Enjoy!