To ja też sie pochwalę, bo uskuteczniłem jeden z moich pomysłów "do przetestowania". Wyszedł pozytywnie - temu sie chwale ...
Otóż - w moim frotku został zapodany silnik toyoty. Już jakiś czas temu. Frotek to taki mój pomysł na auto do zabawy - tanie przy ewentualnej naprawie blach, a podwozie i napęd ma docelowo być z toytoya.
Ale - że klimat się nam ociepla - to se zanabyłem do tego projektu frotka z klimą. Frotka A, z ostatniego roku produkcji tego modelu.
Ale że silnik już jest toyoty (3RZ-FE) - to graty z klimy niekoniecznie były kompatybilne. Na szczęście okazało się, że użycie węży od kompresora z 5VZ praktycznie załatwia temat (idealnie kształtem) - jedynie dwie rurki do pospawania, żeby spasiły złączki. Wyszło całkiem ładnie, na fabrycznych wężach.
I - teraz temat nabicia tego czynnikiem chłodniczym. Jak wiadomo - ostatnio "nieco" podrożał - HCF134 się znaczy. Plus sezon na obsługę klimy - no z 5 stów trza położyć, żeby se taką pustą klimę napełnić.
A że od dawna rozkminiałem temat nabicia takiego układu propanem - to postanowiłem spróbować. Bo co do stracenia?
Butla propanu (czyli czynnika chłodniczego o oznaczeniu R290) - 370g kosztuje koło 40 zeta. Plus zaworek na butle, wężyk, szybkozłączka do układu, olej do kompresora. Razem - koszt około 2 stówy. Koszt startowy - bo w razie konieczności uzupełnienia czynnika - butla 370g te 40 zeta
Do całości powinna być jeszcze pompa próżniowa, i zestaw manometrów do kontroli ciśnień pracującego układu. Będzie w przyszłości (bo układ zadziałał jak trzeba, więc rokuje to do kolejnych zastosowań) - ale do testu był niekonieczny.
Olej zapodany z lejka, pompa próżniowa - zaadoptowane podciśnienie wspomagania z drugiego auta (żadna próżnia - ale do testu starczyło, poza tym pusty układ nie zawierał za wiele wilgoci). Wtłaczanie czynnika odbywa się w fazie ciekłej, i na odpalonym kompresorze - dziecinnie łatwo. W kilkanaście sekund układ "wysysa" kartusz z czynnikiem
(napełnianie statyczne taką metoda nie jest możliwe - ciśnienia się wyrównają, i z kartusza nie leci
).
Efekt - działa układ ....
cóż. Normalnie po prostu. Jak na dedykowanym czynniku - różnic w jakości działania nie ma żadnych. Zobaczę, jak to będzie po czasie - bo literatura fachowa pisze o kompatybilności oleju, jego rozpuszczalności w czynniku, i takie tam. Użyłem oleju PAG100 - typowego do układów z czynnikiem HCF134. Jest to odpowiednik densowskiego ND9 - i po mojemu powinno być wszystko OK. Czas pokaże ...
A - i cały kartusz to było za dużo. Trzeba było upuścić ciut czynnika, bo układ rozłączał się od zbyt wysokiego ciśnienia za sprężarką. Temu docelowo sobie jednak zanabędę zestaw manometrów do testowania parametrów
Jutro jeszcze zmierzę temperaturę z nawiewów auta, tak żeby mieć dane obiektywne. Niemniej, układ działa po prostu normalnie - zapina i rozpina sprężarkę w mniej więcej równych interwałach czasowych (co kilkadziesiąt sekund), czyli wydajność chłodzenia oscyluje wokół nastawy czujnika termicznego w parowniku auta.
Frotka nie ma filtra kabinowego - ale o dziwo - chyba nic tam nie umarło, bo nie zanotowałem żadnych efektów negatywnych związanych z zapyziałym parownikiem. Wię - ogólnie jestem całkiem zadowolony z wyników eksperymentu