Zaciski hamulcowe - rady serwisowe cz. 1
: 25 lut 2015, 20:31
Ma być fajnie, lepiej i przyjaźnie. Zatem ruszamy z cyklem porad serwisowych. Postaram się rozwiązywać proste problemy serwisowe a bardzo częste jakie występują w naszych Land Cruiserach. Nie od dziś wiadomo że bolączką są zaciski hamulcowe. I nie jest to jakaś waga fabryczna choć tak wielu twierdzi a efekt długotrwałego zaniedbania zacisków oraz braku dbania o nie po wyprawach i wyjazdach terenowych. Na wielu przeglądach nikt nie zwraca uwagi czy zaciski prawidłowo pracują. Nikt nie zwraca uwagi czy chodzą wszystkie tłoki. Nikt ich nie czyści. Sam będąc ostatnio w serwisie z autem innej marki widziałem jak wyglądał przegląd. Zdjęte koło, głowa wsadzona w zacisk, klocek jest to jest i koło na swoje miejsce. Operacja sprawdzenia czterech hamulców trwała 3 minuty. A to niestety błąd. Niezależnie jaki to przegląd i czy robiło się to 10 tyś km temu warto sprawdzić dokładnie zaciski oraz je wyczyścić. No chyba, że jedziemy do Kazia za 200 PLN i wszyscy są szczęśliwi. Kazio zarobił a klient zapłacił tanio. Kazio potem robi zaciski za gruba kasę a najchętniej wymienia całe na nowe.
Co boli zaciski w terenówce
- jedziemy w błoto i potem nie chce nam się podjechać na myjkę. Pajda błota zasycha i trzyma wilgoć. Wilgoć penetruje i rdza pojawia się na tłoczkach hamulcowych.
- tłoczki zaczynają korodować i co raz ciężej chodzić.
- wżery powstałe na tłoczku wycinają gumowe reperaturki a te zaczynają puszczać płyn hamulcowy
- więcej i więcej rdzy zaczyna wszystko chodzić na sucho i w pewnym momencie staje. My nie wiemy o tym bo na przeglądzie klocki są i zaczynamy hamować trzema tłokami z czterech. Potem dwoma z czterech a w skrajnych wypadkach jednym.
- siła hamowania maleje a wzrasta siła napierania na pedał. W efekcie pojawia się bicie tarcz hamulcowych bo je zwyczajnie gniemy od napierania tłokami z jednej strony.
Ot prosty opis zdarzeń
Tu mamy typowy przykład zardzewiałego zacisku który z zewnątrz wydaje się normalny.
Drugi zaś jak widać cieknie. To ta smolista świecąca substancja
Po wyjęciu i rozebraniu mamy typowy syf niewidoczny z zewnątrz. Rozerwana gumka osłonowa, zardzewiałe tłoki nadające się tylko do wymiany. Pan Kazio oczywiście wyczyści i dalej założy oraz klocek spalony z napinania na pedał ile sił w nogach.
Zacisk należy rozebrać cały włącznie z rozpołowieniem. Nie składamy go na stare gumki tylko wymieniamy na nowe. Warto wyczyścić go mechanicznie. U nas np bardzo dużo schodzi małych szczotek na wiertarkę pneumatyczną. Sprawdzamy stan otworów na tłoki czy nie są uszkodzone, jajowate itp. Czyścimy bardzo dokładnie. Jakimś szpikulcem warto wyczyścić rowek w którym osadzony jest oring tłoka.
Tłoki składamy na specjalną pastę. Smarujemy tłoczek oraz gumkę. Wszystko powinno dać się złożyć palcami. Pamiętajcie że wciskając na siłę pod kątem tłok możecie uszkodzić delikatny oring. Ma on płaską krawędź więc o zawinięcie nie trudno. Pasty dostępne są w sklepach motoryzacyjnych. Kupując oryginalne zestawy naprawcze Toyoty taka pasta jest w woreczku z gumkami. Dodatkowo oring jest już wstępnie nasmarowany. W zestawach tanich przychodzi wszystko suche. Nigdy nie należy porównywać gumek z zamiennika chyba że japońskich do oryginałów. Różnica jest wyczuwalna już w palcach. Są oczywiście lepsze i gorsze zamienniki. Jako że króluje taniość to zazwyczaj w sklepach są te gorsze.
Zacisk należy przedmuchać. Umyć a następnie skręcić. Nigdy nie zakładamy starych trzpieni do prowadzenia klocków. Jeśli jest na nich powierzchniowa rdza to wystarczy je przetrzeć. Ale takie pogniecione i pozagniatane nadają się tylko na śmietnik. klocki muszą w nich pracować swobodnie. My dodatkowo używamy specjalnego smaru do zacisków. Te piny kosztują grosze a mechanicy na siłę zakładają szroty
Nowe zaciski zakładamy najlepiej na nowe tarcze jeśli doprowadziliśmy już do awarii ich zgięcia. bardzo często zapieczenie tłoków powoduje nierównomierne zużywanie tarcz z jednej strony lub pracę klocka nie na całej powierzchni. Zakładanie nowych klocków na taka tarczę to kolejna oszczędność bezsensowna bo szybciej się zużyją nowe klocki docinając się do nierównej tarczy. Jeśli tarcza jest prosta a powierzchnie pracy gładkie wystarczy ściąć rant zewnętrzny. Warto również obejrzeć tarczę dokładnie i zmierzyć czy ma odpowiednia grubość.
O zaciskach tylnych następnym razem
Co boli zaciski w terenówce
- jedziemy w błoto i potem nie chce nam się podjechać na myjkę. Pajda błota zasycha i trzyma wilgoć. Wilgoć penetruje i rdza pojawia się na tłoczkach hamulcowych.
- tłoczki zaczynają korodować i co raz ciężej chodzić.
- wżery powstałe na tłoczku wycinają gumowe reperaturki a te zaczynają puszczać płyn hamulcowy
- więcej i więcej rdzy zaczyna wszystko chodzić na sucho i w pewnym momencie staje. My nie wiemy o tym bo na przeglądzie klocki są i zaczynamy hamować trzema tłokami z czterech. Potem dwoma z czterech a w skrajnych wypadkach jednym.
- siła hamowania maleje a wzrasta siła napierania na pedał. W efekcie pojawia się bicie tarcz hamulcowych bo je zwyczajnie gniemy od napierania tłokami z jednej strony.
Ot prosty opis zdarzeń
Tu mamy typowy przykład zardzewiałego zacisku który z zewnątrz wydaje się normalny.
Drugi zaś jak widać cieknie. To ta smolista świecąca substancja
Po wyjęciu i rozebraniu mamy typowy syf niewidoczny z zewnątrz. Rozerwana gumka osłonowa, zardzewiałe tłoki nadające się tylko do wymiany. Pan Kazio oczywiście wyczyści i dalej założy oraz klocek spalony z napinania na pedał ile sił w nogach.
Zacisk należy rozebrać cały włącznie z rozpołowieniem. Nie składamy go na stare gumki tylko wymieniamy na nowe. Warto wyczyścić go mechanicznie. U nas np bardzo dużo schodzi małych szczotek na wiertarkę pneumatyczną. Sprawdzamy stan otworów na tłoki czy nie są uszkodzone, jajowate itp. Czyścimy bardzo dokładnie. Jakimś szpikulcem warto wyczyścić rowek w którym osadzony jest oring tłoka.
Tłoki składamy na specjalną pastę. Smarujemy tłoczek oraz gumkę. Wszystko powinno dać się złożyć palcami. Pamiętajcie że wciskając na siłę pod kątem tłok możecie uszkodzić delikatny oring. Ma on płaską krawędź więc o zawinięcie nie trudno. Pasty dostępne są w sklepach motoryzacyjnych. Kupując oryginalne zestawy naprawcze Toyoty taka pasta jest w woreczku z gumkami. Dodatkowo oring jest już wstępnie nasmarowany. W zestawach tanich przychodzi wszystko suche. Nigdy nie należy porównywać gumek z zamiennika chyba że japońskich do oryginałów. Różnica jest wyczuwalna już w palcach. Są oczywiście lepsze i gorsze zamienniki. Jako że króluje taniość to zazwyczaj w sklepach są te gorsze.
Zacisk należy przedmuchać. Umyć a następnie skręcić. Nigdy nie zakładamy starych trzpieni do prowadzenia klocków. Jeśli jest na nich powierzchniowa rdza to wystarczy je przetrzeć. Ale takie pogniecione i pozagniatane nadają się tylko na śmietnik. klocki muszą w nich pracować swobodnie. My dodatkowo używamy specjalnego smaru do zacisków. Te piny kosztują grosze a mechanicy na siłę zakładają szroty
Nowe zaciski zakładamy najlepiej na nowe tarcze jeśli doprowadziliśmy już do awarii ich zgięcia. bardzo często zapieczenie tłoków powoduje nierównomierne zużywanie tarcz z jednej strony lub pracę klocka nie na całej powierzchni. Zakładanie nowych klocków na taka tarczę to kolejna oszczędność bezsensowna bo szybciej się zużyją nowe klocki docinając się do nierównej tarczy. Jeśli tarcza jest prosta a powierzchnie pracy gładkie wystarczy ściąć rant zewnętrzny. Warto również obejrzeć tarczę dokładnie i zmierzyć czy ma odpowiednia grubość.
O zaciskach tylnych następnym razem